- Och... Dziękuję... - mruknęłam niepewnie wchodząc do jaskini.
Rzeczywiście w środku było sucho i przytulnie. Ups... Chyba przez
przypadek zachlapię jej podłogę...
- Przepraszam za kłopot...- mruknęłam.
- Och, nie szkodzi. - odparła również wchodząc do jaskini.
Ogarnęło mnie zmęczenie całym tym mokrym i nieprzyjemnym dniem.
- Właściwie to czemu mi pomagasz?- zapytałam. Nie byłam przyzwyczajona
do pomocy. Zazwyczaj byłam samotna i musiałam radzić sobie w
pojedynkę...
<Lexi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz