Szedłem przez las. Pośród gęsto rosnących drzew jakoś udało mi się
ujrzeć rzekę. Dzień był dość upalny, a ja maszerowałem już kilka dni,
więc postanowiłem trochę odpocząć i popływać. Właśnie minąłem ostatnie
drzewo dzielące mnie od rzeki kiedy usłyszałem głośny plusk i błagalny
krzyk.
- Pomocy!
Zacząłem się rozglądać. Nagle ujrzałem wilka topiącego się w wodzie.
Zaplątał się o wodorosty rosnące na dnie i z trudem utrzymywał na
powierzchni. Bez namysłu wskoczyłem do wody i wyciągnąłem nieznajomego
na brzeg. Leżał na trawie ciężko oddychając. Gdy w końcu doszedł do
siebie, spytałem:
- W porządku?
- Tak
- Jestem Domeno a ty?
<ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz