Kiedy przechodziłam przez las usłyszałam dziwne dzwięki. Nie wiedziałam
kto to jest. Podeszłam bliżej i skoczyłam w krzaki. Obserwowałam go
niwiem ile ale dosyć długo żeby wiedzieć że jest to wadera. Popatrzyła
się w moją stronę... To ja zaczęłam czym bardziej się cofać aż w końcu
wyskoczyłam i...
-Kim jesteś?!- warknęłam
-A kim ty jesteś?!- drażniła się ze mną
-Pierwsza zapytałam!
-Ale ja pierwsza żądam odpowiedzi.
Czy ona wie że jestem w stanie ją rozszrpać?!- pomyślałam
-No dobra...- zaczęła- Szykam nie jakiej Eldi, wiesz kto to jest?
-A newet jeżeli, to o co chodzi?-zapytałam
-Niestety ale tylko ona może o tym wiedzieć...-powiedziała
-Ja jestem Eldia.- żekłam znudzonym tonem.
-Napewno?- zapytała patrząc na mnie jakby chcała powiedzieć ,,Wiem gdzie mieszkasz"
-Tak!!!- Wrzesnęłam
-Nie wieżę ci.
Nie wytrzymałam. Rzuciłam się na nią...
-O co chodzi!! Mów albo cię zabiję!
-Tak to ty!
Przyznała mi rację. Wreście!!!
-No to o co chodzi?- mówiłam spuszczając łapy z jej brzucha
-Chodzi o twojego brata.
-O mojego... Co!!! Co znowu się stało!
-Kazał ci przekazać że znalazł watahę i że w końcu możecie być razem.
-To przekaż mu że żeby mi coś powiedzieć sam musi przyjść i dodaj że mam watahę.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz