Weszłyśmy do fioletowego lasu, a ja od razu zaczęłam się nim zachwycać.
-Ale tu ślicznie. Wow. Będę mogła tu przychodzić codziennie?- Podskakiwałam do różnych roślin i je dokładnie oglądałam.
-Mówiłam. On jest przepiękny.
-Zgadzam się z tobą.- Szybko podeszłam do wadery i zrównałam z nią
krok.- A wiesz? Ja urodziłam się w podobnym lesie. Nazywał się on "Las
Płaczących Gwiazd".
-"Płaczących Gwiazd"?- Wadera zrobiła wyjątkową zdziwioną minę.
-Tak nazwa od tego, że jest niebieski no i ode mnie.
-Od ciebie?- Znów ta mina.
Tak mama mi mówiła, że na początku nie maiłam tych niebieskich miejsc na
moim ciele...-Pokazałam łapą na moje niebieskie świecące futro, opuszki
łap, nos i zęby.-...ten las mi je "dał", ale nie tylko to. Gdy miałam
pierwsze urodziny zostałam obdarowana także tym naszyjnikiem.-Pokazałam
na świecący się kryształ.- Nikt wcześniej nie został tak obdarowany jak
ja. Potem uciekałam przez ten las i za mną na drodze powstawał napis i
właśnie, dlatego ta nazwa. Sam sobie ją wybrał. Ta przeszłość dla mnie
tylko jest w miarę normalna, aby ją opowiadać innym reszta mojego życia
to coś innego.-Spuściłam głowę w dół i szybo ją podniosłam.- Ale ten las
jest naprawdę taki sam tylko kolor ma inny. Wszystkie rośliny, co tu
rosną są takie same jak w tam tym. -Znów podbiegałam do każdej rośliny.
Nagle zobaczyłam jakiegoś wilka. Szybko podbiegłam do Lost Angel.
-Ej Angel zobacz. Ktoś tam siedzi? To Alpha?
( Lost Angel?sorrki ze tak długo, ale jakoś nie mogłam się do tego zebrać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz