- Wiesz, za dużo wrażeń jak na początek. - Uśmiechnęłam się blado. Nie wiedziałam co myśleć o bujnym życiu wadery. Mówiła szybko i z trudem rejestrowałam poszczególne zdarzenia. Z jej postawy wynikało, że opowiadała swobodnie, jakby nic interesującego się nie zdarzyło!
- W porządku. - Uśmiechnęła się szeroko. - To w takim razie ty coś o sobie opowiedz.
Zamyśliłam się. Moje życie w porównaniu do jej historii było porównaniem powieści do opowiadania dziecka. Ale szczerze nie odpowiadałoby mi takie życie. Lubię, gdy niewiele się dzieje.
- No, więc... Urodziłam się na jesieni, jestem jedynaczką, sierotą. Szukając ojca - który jak się okazało umarł - trafiłam tutaj. Zostałam mile przywitana, a wreszcie zostałam alphą. Nie wiem jak bardzo inni byli zdesperowani, że to akurat mnie wybrali. - Uśmiechnęłam się smutno. - Ale chyba nie jest źle z takimi przywódcami? - Wyszczerzyłam radośnie zęby.
<Lost?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz