Tak się cieszyłam, że wataha ciągle ,,kwitnie''. Jest w niej wielu członków.
Odwiedziłam Lunę. Była u niej już Amber z Billym.
- Witajcie. - uśmiechnęłam się wchodząc.
- Dzień dobry! - powitała mnie gospodyni. - Napijesz się herbatki z ziół?
- Chętnie. - odrzekłam. Rozejrzałam się. Luna dobrze się już zadomowiła. Jaskinia przyozdobiona była kwiatami i malowidłami skalnymi.
- Jak wam się podoba w watasze? - zpytałam pozostałe wilki.
- Jest świetnie. - Roześmiała się Amber.
Wróciła Luna i zajęła się rozmową z Billym. Ja zwróciłam się do Amber:
- Cieszę się, że dobrze Ci tutaj.
- Szczególnie wilki są miłe. Na przykład Billego darzę ogromną sympatią. - zarumieniła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz