sobota, 4 marca 2017

Od Tantum'a Do Tytani

Zsunąłem się w wąskiej gałęzi. Otóż leżałem na drzewie. Nie wiedziałem dlaczego i jak to wszystko się zaczęło. Tak "wisząc" próbowałem sobie wszystko przypomnieć i ułożyć wszystko po kolei. Pustka. "Nie ważne"-jęknąłem sam do siebie. Uznałem, że lepiej stąd się zmywać. "Najwyżej później dowalę temu kto mi to zrobił"-pomyślałem. Zdjąłem nogę na niższy stopień. Trochę zajęło aż byłem na ziemi. Narobiłem sobie mnóstwo zadrapań. Kiedy nie miałem już powodu by się przejmować znalazł się kolejny problem. Byłem ubrany jedynie w piżamę. Może nie przywiązywałem uwagi do drobiazgów, ale to był szczyt. Zmieniłem się w wilka, bo wtedy nie miałem na sobie ciuchów. Znalazłem drogę do domu. BA! Znalazłem skrót! Przymknijmy oko, że prowadził po trochę hardkorowej drodze... Zbliżałem się już w stronę domu, kiedy nagle jeb... Oberwałem ciosem w ogon.
-FUCK!-wrzasnąłem.
Przybiegła do mnie postać o długich, zadbanych, falowanych włosach, przeciętnego wzrostu dla kobiet. Odziana była w lśniące, czarne szaty. Jej dłoń zabłysnęła jeszcze niebieskimi promieniami po czym niecodziennego koloru ogień zgasł.
-Nic ci nie jest?-spytała, a jej oczy nasiąkły przerażeniem, zaraz jednak znalazła wytłumaczenie.-Bo wyglądałeś w tym gąszczu jak...
-Ch0lera, nie obchodzi mnie to! Rozwaliłaś mi cały ogon! Nie mam czasu na wyjaśniania!-darłem się na cały las.
-Zobaczę co da się zrobić...-odparła nieznajoma.
Podeszła do mojego ogona.
-O nie! Nie! Nie!-krzyknąłem, kiedy przybliżyła się do okolic koło moich czterech liter.
-Przecież nie patrzę na to co masz pod ogonem! Pokaż mi to! No!-warknęła dziewczyna, na co ja przemierzyłem ją wzrokiem.
-Nie-odpowiedziałem krótko, głosem który miał być nieugięty.
-Tak czy inaczej nie mam przy sobie potrzebnych przyborów... Muszę cię zaciągnąć do siebie. Ale ciesz się, że operować cię będę ja, a nie ktoś inny-odparła dziewczyna i puściła mi oczko.
-Prędzej świnie zaczną latać niż ty mi będziesz kręcić się sama wiesz gdzie...-prychnąłem, kiedy poczułem, iż przez ogromny ból zaczynam zmieniać się w człowieka.
Od razu przypomniał mi się obciachowy strój. Wkrótce leżałem w piżamie i nie wyglądałem zbyt ciekawie...
-Dobra, to co się wydarzyło między nami, zostaje między nami!-skomentowałem, a powieki ze zmęczenia ulegały zamykaniu.
Poczułem jak kobieta ciągnie mnie za nogi. Próbowałem sam iść, ale nie było nawet mowy abym wstał z miejsca. Takiego upokorzenia nie czułem całe życie. Miałem ochotę zapaść się pod ziemie. Mało powiedziane, wstyd mi było do tego stopnia, że zakryłem rękami twarz, a i tak nikt oprócz mnie i tej dziewczyny nikogo nie było. Niedługo straciłem przytomność. ZA dużo wrażeń! Kiedy otworzyłem oczy byłem w dziwnym, nieznanym mi miejscu. Koło mnie siedziała dziewczyna. Czyli to nie był sen... a najgorsze, że operacja była jeszcze przede mną.

<Tytania? Wybacz za długość... w sensie długość opowiadania żeby nie było>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz