Zamieszanie. Hałas, głosy, rozmowy. Śmiechy. Radość, to ponure uczucie, wywołane czyjąś stratą było właśnie w tamtych stronach nazywane radością. Ja nie byłem powodem ich szczęścia? Brakuje mi czegoś? Szkoda, myślałem, że połamane, wystające żebra, blizny ze wszystkich stron i złamane ręce były wystarczająco zadowalające. Rozejrzałem się dookoła. Któż to jest bardziej ciekawy ode mnie? Za plecami całej gromady była ukryta jakaś postać. Podparłem się na łokciach. Łapiąc szczebelków klatki wspiąłem się wyżej. Nadal przed oczami miałem tylko czerwone cielska. Wkrótce jednak ukazała się znajoma figura, ze znajomymi ubarwionymi niczym galaktyka włosami. "Wkopałaś się dziewczyno"-warknąłem ponuro. Czego tutaj szukała?! Moje spojrzenie przepełnione było gniewem. Miała się nie narażać, miała zostać w domu. Miała odpoczywać! Wyważyła drzwi? A tutaj... eh, szkoda gadać. Co najlepszego zrobiła? Musiała wyjątkowo przeskrobać, bo taka popularność nie bierze się od tak. Nagle w nosie zakręcił mi się zapach dymu. Te dwie rzeczy mi się ze sobą jakoś łączyły. Spojrzałem na dłonie kobiety. Były pokryte popiołem i poparzone. Na około mnie leżały stosy spalonej trawy pomieszanej z liśćmi. Hughol niósł ją, następnie zarzucił na swoje barki. Niczym plecak zarzucił na grzbiet. Za nim zmierzało zbiorowisko podnieconych stworzeń. Każdy kolejno dorzucał od siebie podły komentarz. Tak doszli pod moje "legowisko". Uchylili drzwi, jednym, szybkim ruchem.
-Masz koleżankę!-zawołała kreatura, zebrali się w takim tłumie, że nawet z twarzy nie wiedziałem, która to powiedziała, jednak cham, co w ten sposób postąpił z bezbronną dziewczyną, wypiął do przodu pierś jakby z dumy. No co? Przecież honor się zdobywa kiedy cała grupa jest przeciwko jednemu.
Zmierzyłem z kompletnym brakiem szacunku jego cielsko od stóp do wstrętnego łba. Zrzucił swój "bagaż" z pleców. Po prostu. Wylądowała z wysokości około dwóch metrów na ziemi. Skręciła się pod wpływem bólu i cicho pisnęła. Żelaznym buciorem wepchnął ją do ciasnej zagrody.
-No!-sprzeciwiłem się, wyciągając ręce do przodu i marszcząc brwi. Byłem gotowy przywalić mu w ten jego pastelowy ryj, z dwoma białymi kropkami. Nie zwrócili na to uwagi. Odeszli jak gdyby nigdy nic. Mięli jak widać coś do roboty, czym nie było obezwładnienie nas.
-Zadowolona?-prychnąłem w kierunku Natalie.-Co ci mówiłem?!
-Tantum, nie mogłam cię zostawić w potrzebie. Czułam, że musiałam ci pomóc.-rzekła nadzwyczaj z wrażliwością, widziałem jej wzrok. Czuła żal.
Żałośnie się jej sprzeciwiałem. Chwilę później pojąłem, iż trzeba w jakiś sposób działać.
-Dobra, galaxy...-zacząłem-tutaj trzeba zjednoczyć siły i dać z siebie nie sto, a trzysta procent. Zależy nam na każdej sekundzie. Znając tych typków nie dadzą nam dużo czasu. Może nawet planują nas dzisiaj zabić? Przynajmniej ty, ty uciekaj. Ja sobie dam radę...
W tym momencie kobieta mi przerwała.
-Nie oszukuj mnie. Popatrz tylko na swoje ciało, na rany. Tantum, musisz się skupić na sobie.
-Natalie!-krzyknąłem. Morderczą powagą wyraziłem sprzeciw. Żadne moje słowo było w tej chwili nieugięte.
-Ale posłuchaj...
-Nie.-odparłem sztywno.-Jeśli ci zależy, jakoś po drodze pomyślimy o mnie.
Kobieta zatoczyła koło oczami, jakby nie chciała jednocześnie ani się mnie słuchać ani za bardzo się narazić. Z głupim poczuciem ją szturchnąłem.
-No ej, droga panno!-zaśmiałem się cicho.
-Co proponujesz?!-spytała drętwo.
-Słucham?!-ogarnął mnie niepokój. Chyba nie wszystko na mojej głowie! Oburzyłem się wyraźnie.
-Co proponujesz?!-powtórzyła Galaxy, odzwierciedlając te same uczucia co poprzednio.
Nastała cisza. Pustka; foch z obu stron.
-Chyba tak odrobinę tracimy czas-przerwała milczenie kobieta.-Miałeś rację, że trzeba zjednoczyć siły, lecz nie waż się mówić, że tylko mnie uratujemy. Podobnie jak poprzednio możemy użyć mocy, a one zrobią za nas resztę.
-Ja raczej w to coś już się nie przemienię-zauważyłem od razu.
-Tak, ale...-powiedziała Natalie lekko przekręcając głowę i napełniając swoje spojrzenie mądrością oraz nutką pewności siebie.
Pokiwałem na znak niezgodności głową. O co jej chodziło?
<Natalie? Co to za jakieś tajne szyfry? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz