R a n g a: Młodszy szeregowy 1-szej klasy
W ł a ś c i c i e l:
W ł a ś c i c i e l:
niezapominajka_
Myślisz o mnie źle?
To wiedz, że ja nie myślę o tobie wcale
I m i ę: Letrance
N a z w i s k o: Cartwright
P s e u d o n i m: Jak już muszę, to przedstawiam się Luma. Ty wołaj na mnie jak chcesz.
Jeśli mi się nie spodoba sposób w jaki mnie nazywasz, to po prostu Cię
zignoruję. Wiedz jednak, że na ksywkę Lulu mam reakcję alergiczną.
P ł e ć: Nie widać? Oczywiście, że płeć piękna
T e r e n: Lighthought
R a s a: Wilkołak
C h a r a k t e r: Urocze dziewczę przypominające aniołka? Nic bardziej mylnego. Jestem
tzw. złem wcielonym. W końcu mówi się, że małe jest wredne, prawda?
Nikogo nie słucham. Czemu? Bo mogę. Kowalem własnego losu jestem tylko i
wyłącznie ja. Nikt nie będzie mi mówił, co mam robić. Często podważam
autorytet osób wyżej rangą od mnie. Oglądanie tego niedowierzania
połączonego ze wściekłością i bezradnością… Ach, coś pięknego. Cięty
język nierzadko wpędza mnie w kłopoty. A co tam. Taka moja natura.
Najpierw zygam i drażnię, by w razie potrzeby wykorzystać z głośnym
śmiechem swoją sprawdzoną już wielokrotnie strategię. Taktyczny odwrót.
Nie mylić z ucieczką. Bo to przecież dwie, całkiem różne rzeczy. Ironia
to moje drugie imię, a sarkazm i złośliwość to moje rodzeństwo. Zawsze
znajdę celną ripostę i w potyczkach słownych nie mam sobie równych.
Uwielbiam denerwować i wyprowadzać innych z równowagi. Zabawnie wtedy
jest. Wprowadzanie zamętu jest jedną z moich ulubionych czynności.
Rewelacyjny ze mnie słuchacz. W przenośni i dosłownie. I nawet jak
chcesz, żebym czegoś nie usłyszała, wiedz, że ja i tak dowiem się o co
chodziło. A konsekwencje wtedy tego mogą być straszne. Wiem więcej niż
mogłoby się wydawać. Bo w końcu informacja to bardzo cenna rzecz. A w
dobrych i umiejętnych rękach wyjątkowo potężna broń. Bardzo łatwo mnie
obrazić czy urazić. Pamiętaj. Wybaczam, ale nigdy nie zapominam. Kocham
"wyciągać stare brudy" w najmniej spodziewanym momencie. Myślisz, że
jest wszystko dobrze. A tu bach! I zaczynają się problemy. Jestem
niezwykle pewna siebie. I nawet jak nie mam racji, a zazwyczaj ją mam,
nie przyznam się do tego. Będę szła w zaparte. Trawa jest zielona?
Bzdura! Skoro według mnie jest niebieska, to taka właśnie ona jest. Nie
kłóć się. I tak wiem lepiej.
Oprócz rozpoznawalnej na szeroką skalę kpiny, moja skromność także jest moim jednym z licznych atutów. Nie można powiedzieć, że patrzę na wszystkich z góry, gdyż sama dodatkowo zaliczam się do grona tych niższych. Jednak znam swoją wartość. Nie pozwolę sobą pomiatać jak Ci się podoba. Jeśli będziesz próbował, to marny Twój los. Nie lubię lizydupstwa. Wręcz nie trawię. Jest to coś, czym całkowicie i niezaprzeczalnie gardzę. Uważam, że jest to poniżej godności. Ja nie kłamię. Ja ubarwiam rzeczywistość. Być może, że wszystko co ode mnie usłyszałeś, to jedna wielka nadinterpretacja mojego autorstwa. Bo w końcu, jak coś robić, to z rozmachem, prawda? Jestem bardzo nieufna, dlatego wiele opowiadań na mój temat, które głoszę (z resztą nie tylko ja) są wyssane z pazura. Jeśli kiedykolwiek usłyszysz, że wielka, żółta, krwiożercza bestia, zabijająca wzrokiem grasuje w okolicy, to jest ogromne prawdopodobieństwo, że jestem to ja. A że prawdziwy jest tylko kolor mojego futerka, nie ma nic do rzeczy. Krętacz i kombinator. Moja maksyma brzmi "Co zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić?". Jednakże, gdy tylko mi się zechcę, potrafię wykrzesać z siebie dobroć i współczucie. Mimo wszystko posiadam coś takiego jak instynkt samozachowawczy. Nie jestem samobójcą. Lubię swoje życie takie jakie jest. Dlatego rzadko, naprawdę rzadko odpuszczę i wycofuję się. W końcu znam swoje możliwości i gdybym miała walczyć sama z jakimś gigantem to wolałabym chyba odpuścić. No chyba, że widziałabym swoją ewidentną przewagę.
Oprócz rozpoznawalnej na szeroką skalę kpiny, moja skromność także jest moim jednym z licznych atutów. Nie można powiedzieć, że patrzę na wszystkich z góry, gdyż sama dodatkowo zaliczam się do grona tych niższych. Jednak znam swoją wartość. Nie pozwolę sobą pomiatać jak Ci się podoba. Jeśli będziesz próbował, to marny Twój los. Nie lubię lizydupstwa. Wręcz nie trawię. Jest to coś, czym całkowicie i niezaprzeczalnie gardzę. Uważam, że jest to poniżej godności. Ja nie kłamię. Ja ubarwiam rzeczywistość. Być może, że wszystko co ode mnie usłyszałeś, to jedna wielka nadinterpretacja mojego autorstwa. Bo w końcu, jak coś robić, to z rozmachem, prawda? Jestem bardzo nieufna, dlatego wiele opowiadań na mój temat, które głoszę (z resztą nie tylko ja) są wyssane z pazura. Jeśli kiedykolwiek usłyszysz, że wielka, żółta, krwiożercza bestia, zabijająca wzrokiem grasuje w okolicy, to jest ogromne prawdopodobieństwo, że jestem to ja. A że prawdziwy jest tylko kolor mojego futerka, nie ma nic do rzeczy. Krętacz i kombinator. Moja maksyma brzmi "Co zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić?". Jednakże, gdy tylko mi się zechcę, potrafię wykrzesać z siebie dobroć i współczucie. Mimo wszystko posiadam coś takiego jak instynkt samozachowawczy. Nie jestem samobójcą. Lubię swoje życie takie jakie jest. Dlatego rzadko, naprawdę rzadko odpuszczę i wycofuję się. W końcu znam swoje możliwości i gdybym miała walczyć sama z jakimś gigantem to wolałabym chyba odpuścić. No chyba, że widziałabym swoją ewidentną przewagę.
Z m i a n y: Głównie zmieniła się barwa mojego futerka. Teraz jest żółto-granatowa
pokryta wzorami. Dodatkowo moje uszy urosły, dzięki czemu jeszcze lepiej
słyszę. No i ogon. Jest teraz wyjątkowo długi i puszysty. Mimo
początkowych trudności z poruszaniem się, w końcu opanowałam na nowo tę
zdolność. Bywa jednak czasem, że się potknę.
M o c e: Kolor mojego futra idealnie zgrał się z mocami. Bowiem wyładowania to
mój żywioł. Gdy się zezłoszczę zarówno moja sierść jak i sierść innych w
promieniu 10 metrów staje dęba. Zdarza się, że z czystej złośliwości
wytwarzam pole elektryczne wokół jakiegoś wilka. Wtedy oprócz tego, że
stanie się niezwykle "puchaty", to wszystkich kogo dotknie będzie kopał
prąd. A wiesz, że ludzie jednak są mądrzy? To właśnie dzięki nim
odkryłam, że w każdym z nas występują tzw. komórki nerwowe. A między
nimi co jest przesyłane? Dokładnie. Impulsy elektryczne. A ja nauczyłam
się je kontrolować. Dzięki temu mogę "lokalizować" chorą lub niesprawną
część ciała, a nawet czasem przy odrobinie dobrej woli (z mojej strony
oczywiście) uleczyć. Jednak po co się tym wszystkim chwalić? Im mniej o
mniej wiesz, tym mam większą przewagę nad Tobą. Mała, żółta,
elektryczna kulka władająca błyskawicami. Tyle powinno Ci do szczęścia
wystarczyć.
Jako człowiek też co nieco potrafię. Nadal jestem panią błyskawic jak i impulsów elektrycznych. Kłopot jednak polega na tym, że czasem zdarza się, że nie panuję całkowicie nad swoją mocą. Podejrzewam, że przyczyną jest brak ogona w ludzkiej formie. Będąc wilkiem używam go jako uziemienia. Na dwóch nogach nie mam takiej możliwości. Ale spokojnie, wszystko w swoim czasie. Ten problem także rozwiążę.
Jako człowiek też co nieco potrafię. Nadal jestem panią błyskawic jak i impulsów elektrycznych. Kłopot jednak polega na tym, że czasem zdarza się, że nie panuję całkowicie nad swoją mocą. Podejrzewam, że przyczyną jest brak ogona w ludzkiej formie. Będąc wilkiem używam go jako uziemienia. Na dwóch nogach nie mam takiej możliwości. Ale spokojnie, wszystko w swoim czasie. Ten problem także rozwiążę.
S t a n o w i s k o: Szpieg/Zabójczyni
W i e k:No wiesz? Wader i kobiet o wiek się nie pyta. Ale skoro musisz wiedzieć to 18 lat minęło 25 czerwca
W i e k:No wiesz? Wader i kobiet o wiek się nie pyta. Ale skoro musisz wiedzieć to 18 lat minęło 25 czerwca
C e c h y C h a r a k t e r y s t y c z n e: Dzięki niewielkim rozmiarom jestem wyjątkowo zwinna i zwrotna. Z wielka
gracją manewruję nawet w najgęstszym lesie i to na dodatek z niezłą
prędkością. Bo szybka też jestem. Można powiedzieć, że jak błyskawica.
Mimo chudziutkich łapek świetnie radzę sobie ze skakaniem. Nie straszne
mi są żadne wysokości. I mimo, że czasem skakanie z kilkudziesięciu
metrów powinno się źle skończyć, ja zawsze wychodzę z tego cało i jak
kot spadam na cztery łapy.
R o z p o z n a w a l n o ś ć:Biała maska na pyszczku. Dlaczego ją noszę? Sama nie wiem.
W y g l ą d: Malutka, drobniutka, szczuplutka. Chucherko o wielkości niewyrośniętego
lisa. Mam lekko kręcone żółte futerko z granatowymi i błękitnymi wzorami
na grzbiecie. Na karku jest zmierzwione. Granatowe znaki układają się
między innymi w krzyże w okolicach górnych części łap i ogona. Posiadam
wyjątkowo duże uszy oraz bardzo puchaty i bardzo długi ogon. Oczywiście
z granatową końcówką. Raz jeden wilk zapytał mnie czy często zdarza
się, że przydeptuję go sobie, co wcale się nie zdarza (tsaa… wyczujcie
ten sarkazm), łapkami. Jak go tym ogonem trzepnęłam, to przestał pytać.
Do tego posiadam niezwykle chude, granatowe łapki. Ładna jestem,
prawda?
Jako człowiek nie jestem brzydsza. Oczywiście nadal jestem drobna i niska. Nie wiedzieć czemu, moje włosy są wtedy białe. Może dlatego, że wcześniej miałam taką sierść? Kontynuując spięte są one w dwa kucyki. Kolor mojego ubioru idealnie pokrywa się z barwą mojej sierści. Zazwyczaj noszę żółte sukienki do kolan, rozkloszowane. Na ramionach mają bufki, a rękawy są długie. Całość zdobi biały, koronkowy kołnierzyk jak i mankiety, również biała dość strojna kryza oraz duża, brązowa kokarda. Na głowie noszę malutki, czarny kapelusik z żółtymi i niebieskimi dodatkami. Na nogach znajdują się płaskie baletki. Co jak co, ale wygoda przede wszystkim. Dopiero teraz można zobaczyć kolor moich oczu. Są one jak dwa, zielone, błyszczące ogniki, świetnie widzące zarówno w dzień jak i w nocy.
Jako człowiek nie jestem brzydsza. Oczywiście nadal jestem drobna i niska. Nie wiedzieć czemu, moje włosy są wtedy białe. Może dlatego, że wcześniej miałam taką sierść? Kontynuując spięte są one w dwa kucyki. Kolor mojego ubioru idealnie pokrywa się z barwą mojej sierści. Zazwyczaj noszę żółte sukienki do kolan, rozkloszowane. Na ramionach mają bufki, a rękawy są długie. Całość zdobi biały, koronkowy kołnierzyk jak i mankiety, również biała dość strojna kryza oraz duża, brązowa kokarda. Na głowie noszę malutki, czarny kapelusik z żółtymi i niebieskimi dodatkami. Na nogach znajdują się płaskie baletki. Co jak co, ale wygoda przede wszystkim. Dopiero teraz można zobaczyć kolor moich oczu. Są one jak dwa, zielone, błyszczące ogniki, świetnie widzące zarówno w dzień jak i w nocy.
O r i e n t a c j a: Do koloru, do wyboru. Czyli Bi
Z a u r o c z e n i e: Kpisz czy o drogę pytasz?
H i s t o r i a: Będzie tworzona na bieżąco w opowiadaniach
C i e k a w o s t k i:
- Jestem czyścioszkiem jakich mało. Swój ogon używam jako miotełki do kurzu. Jest związane z tym, że w ludzkiej formie mam alergie na pyłki i kurz.
- Poza tym postanowiłam zapoznać się z tą wyjątkowo trudną sztuką do opanowania jaką jest gotowanie. Jako wilk nie miałam możliwości i przeciwstawnego palca, ale jako człowiek? Kto wie, może akurat okaże się, że jestem jakimś wirtuozem łyżki?
J a k o C z ł o w i e k:
O c e n a:2/0
G ł o s:
Intelekt: 115
Wytrzymałość: 15
Siła:70
Zwinność:60
Bonusy: -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz