Uśmiechnąłem się i wtuliłem się do dziewczyny. Wtulenie się w Cosette sprawiło, że to przyniosło mi ulgę i ukojenie... dotyk dziewczyny przynosił ulgę, łagodziło napięcie, przyspieszyło gojenie się ran z mojej przeszłości. Mogłem w końcu zapomnieć o wszystkich problemach... Cieszyłem się, a sam nie wiem czemu że ja i Cosette nie boimy się okazywać uczuć. Po prostu siedzieliśmy tak aż księżyc wbił wysoko na już czarne niebo, poczułem że dziewczyna zasnęła. Nadal się trzymała jako człowiek, więc przytuliłem ja mocniej by nie zmarzła. Siedziałem również jak dęba, by jej nie zbudzić ze snu, co chwilę spoglądałem na jej śliczną twarz, ale w końcu też dopadł mnie sen...
<Cosette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz