-Jesteś pewny że cię nie skrzywdzi? - zapytałam po chwili
-Jestem pewny - uśmiechnął się i pocałował mnie w czółko
-Biorę za słowo - położyłam mu łapę na klatce piersiowej
-I dobrze bo dotrzymam - powiedział czule
-Amen - zaśmiałam się i popatrzyłam na brzuch - nie mogę się już doczekać- uśmiechnęłam się sama do siebie
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz