- Hej, spokojnie.. - wyszeptałam i otarłam łzę wadery - Już dobrze, Mononoke.
- Ale.. On.. Co tutaj.. Oh.. - rozpłakała się.
- Spokojnie, już..
- Ale mój syn.. -załkała bezsilnie.
- Koniec tego, Mononoke - przerwałam jej stanowczo i pomogłam jej wstać -
Twój syn tu przybył, co oznacza, że jego ojciec też Cię szuka. W takim
stanie nie będziesz w stanie walczyć, nawet uciekać.
- Ale, Nuit..
- Mononoke! - warknęłam - To już nie są żarty!
Nie zdążyłam dokończyć, przerwał mi szept basiora z pobliskich krzaków
- O mnie mówicie?
Odwróciłam się i zawarczałam.
(Mononoke?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz