Chwilę później potknęłam się o kamyk i upadłam na pysk. Po kilku minutach ocknęłam się.
- Ciemność, widzę ciemność! - Wrzasnęłam i po chwili Holly zdjęła ze mnie liścia. - Łooj, idziemy?
- Tak - Powiedziała.
Szłyśmy długo, w ciszy.
Gdy byłyśmy tu:
Na myśl przyszło mi pytanie...
- Hej, Holly - Powiedziałam. - Czego ty się boisz? - Hmm.. A ty? - Zapytała. Zatrzymałam się, chwilę myśląc. - Wen-di-go - Powiedziałam sylabami. - Wendigo? - Dopytywała się. - Ta.. Przepraszam, złe wspomnienia - Zastanowiłam się. - Ciekawe co tu nas spotka, bo te miejsce nie wygląda bajkowo... < Holly? > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz