Chodziłam po terenach watahy. Nagle wpadłam w pułapkę z takiego kryminału -,-. Byłam zamknięta w czymś na kształt więziennej izolatki i bynajmniej nie miałam pomysłu jak się z niej wydostać, co teraz. Nie było szans, bym się wydostała. Nie ma to jak przechadzając się po watasze mojej i Holly po czym wpaść do cholernej dziury która cię doprowadzi do? eee rozejrzałam się.. nie ważne. Właśnie moja bezradność lekko przerodziła się w strach, który przenikał mnie do szpiku kości. Bałam się, przyznaję. Nagle usłyszałam jakieś kroki, po czym jak ten ktoś nadepnął na patyk
-ał - powiedział wilk
Jakiś Basior!
-Pomocy! - krzyknęłam, ale nie było odpowiedzi, skuliłam się w kulkę, nagle usłyszałam głos samca:
<Ktoś? xDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz