Leżenie
w nocy na polanie nie zawsze był dla mnie sposobem na poprawę humoru,
ale gdy się obudzę jest mroźno ale zaskakująco słonecznie – nie w sposób
nie wejść do cieplutkich jaskiń innych wilków. Ruszyłam w stronę
wodopoju.Przy okazji natrafiłam na brata Talon'a i trochę mu
podokuczałam. Kilka metrów dalej natrafiłam na kolegę.
-Hej Picallo - rzuciłam się na niego i go przytuliłam - co u ciebie hultaju -ta cześć - złapał mnie za szyje i zrzucił, po czym zaczął się śmiać -ej - i zaczęliśmy się przepychać <fafciu? :*> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz