Pewnego dnia leżałem spokojnie w jaskini, aż nagle do jaskini wpadła Alpha
-Gray!
-Tak? o co chodzi?
-Jutro jest przyjęcie Sylwestrowe musisz przyjść
-Tak jest, oczywiście, że będę
-To dobrze do jutra
-Pa
Położyłem się wcześnie spać by nie być sennym. Było już blisko 20.00
użyłem mocy zbroi i miałem na sobie ładny strój (nie było to z żelaza
tylko normalny Garnitur ^,
po chwili byłem już na miejscu wszyscy tańczyli i się dobrze bawili.
Zobaczyłem Amber i postanowiłem poprosić do tańca, niestety Billy zrobił
to przed moim nosem. Kiedy przyszła Daisy wszystko się rozkręciło
bowiem zaczęła tańczyć na stole, ja za to krzyczałem i jej dopingowałem.
w końcu mi się znudziło i postanowiłem zaprosić Amber do tańca, ale
niestety nadal tańczyła z Billym, podszedłem
-Odbijamy! - krzyknąłem z uśmiechem
-haha - zaczęła się śmiać Amber
Tańczyłem z nią trochę czasu.
-nie jesteś zmęczona
-nie to dobra zabawa
Na stole stało dużo szampana,piwa ,alkoholu wszystko to o czym, można
zamarzyć. Daisy jednak tam wskoczyła i wszystko poszło z dymem. Wszyscy
się z tego śmiali. Jednak Billy zdążył i się trochę napił, wszystkich
rozśmieszało jak się poruszał. Dołączyłem do niego, bo Drago schował
kilka flaszek i nam dał, po jakimś czasie razem szliśmy dziwnym krokiem i
śmialiśmy się w niebo głosy, nagle Colet puściła fajerwerki i robiła
piękne znaki na niebie, pomogła jej po jakimś czasie Luna i Amber razem
to wyglądało przepięknie najbardziej zauroczyła mnie magia Amber i Luny.
Było przepiękne. Nigdy nie za pomne tego Sylwestra. Dowiedziałem się
również że wszyscy traktują się jak rodzina gdy ktoś się skaleczy inny
od razu pomaga ta wataha wydaje mi się być rajem. Czasem myślałem że już
umarłem z przepicia.
Ahh to było piękne. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz