-Wiesz, zwiedzałem już trochę, ale jednak nie wszystko, więc jak byś
chciała to możemy trochę razem pozwiedzać.- Powiedział na jednym
wydechu. Muszę przyznać, ledwo udało mi się powstrzymać od śmiechu,
kiedy widziałam jak wraz z Wti'em tarzają się na ziemi ze śmiechu.
-Ok. W sumie i tak chciałam przejść się po tej okolicy.- Wzruszyłam
ramionami. Wielka mi różnica, czy pójdę sama czy z Infil'em i jego
towarzyszem. Ruszyliśmy jakąś ścieżką. Wti i basior na zmianę opowiadali
jakieś zabawne historie, które im się przytrafiły. Dlaczego ja nigdy
nie miałam żadnych szczęśliwych wspomnień? Po pewnym czasie teren zaczął
się zmieniać. Zrobiło się upiornie. Wszystko umilkło. Chyba nie powinno
nas tam być. To wygląda na jeden z tych słynnych zakazanych terenów, o
których tyle się nasłuchałam w innych watahach. Każdy, kto kiedykolwiek
tam był nie miał pojęcia, dlaczego to miejsce wywołuje najgorsze.
Instynktownie spojrzałam w górę i zobaczyłam kruka o czerwonych
ślepiach. Infil też na niego spojrzał, ale na moje nieszczęście potknął
się o jakiś wystający korzeń. Popchnął mnie, a ja zaczęłam spadać do
jakiegoś dołu. Krzyknęłam. Nagle poczułam niewyobrażalny ból. Potem
straciłam przytomność.
< I co teraz zrobisz Infil? ;D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz